sobota, 23 października 2010

GAFA

I trzecia dziewczynka - GAFA.

Przesłodka, przekochana kotunia.

Uwielbia polowanie. Kiedy uda jej się zdobyć upatrzoną ofiarę (np. kuleczkę, papierek, pluszową myszkę...) ucieka trzymając ją w pyszczku i warczy na siostry, kiedy te tylko zbliżą się do niej. Czasem śmiejemy się, że to jest kot, który cierpi na zaburzenia tożsamości i myśli, że jest psem :) Jest też małą, ciekawską kombinatorką. Kiedy jeszcze kocięta siedziały u nas w pudełku Gafa była prowodyrem wszelkich akcji uciekinierskich.

Ale też jest to kot, który do szczęścia bardzo potrzebuje człowieka. Często przychodzi na pieszczotki, nadstawia główkę do głaskania, rozdaje buziaczki... :) Czasem to jej dopraszanie się o głaski jest wręcz nachalne ale rozczulające zarazem :)Kiedy czas jej drzemki pokrywa się z czasem drzemki człowieków, Mała przychozi i albo wtula się w nas, albo kładzie się na nas i tak zasypia. Mruczenie załącza się automatycznie w sekundę po położeniu ręki na jej główce albo grzbiecie.

Oto kilka ujęć największego kociego pieszczocha, GAFY:






wtorek, 12 października 2010

GALA

Galunia to bardzo urocza kocia dziewczynka, odrobinę jeszcze strachliwa, ale naprawdę już tylko symbolicznie. Z całej tróki przeszła największą przemianę. Na początku  była  najbardziej wojującym kociakiem. Najtrudniej ją było złapać, gryzła i drapała ile tylko miała sił w swoich maleńkich łapkach i ząbkach. Potem gdy były już u nas nie pozwoliła się dotknąć ani nawet zbliżyć do siebie ręki. Syczała, prychała i machała ostrzegawczo łapką z wystawionymi pazurkami. Po kilku dniach pozostała dwójka już nie prychała, pozwalała się wziąć na ręcę i oglądała z wysokości z zaciekawieniem świat. Gala cały czas głośnym sykiem manifestowała swoje wrogie nastawienie, które wynikało z ogromnego strachu i siedziała wciśnięta w kąt. Nawet gdy już w miarę pozwalała się wziąć na ręce dygotała cała z przerażenia. Bałam się o nią, czy się zaaklimatyzuje... Ale chyba się udało.Małymi, powolnymi kroczkami, znacznie później od sióstr i cały czas z dużą dozą nieufności Galunia zaczęła się przekonywać, że u nas w domu nikt jej nie chce zrobić krzywdy i że fajnie jest bawić się razem wędką, a nawet fajnie jest jak człowieki głaskają i drapią pod bródką. Można wtedy zacząć mruczeć i odpłynąć w całkowitą błogość :)
Teraz kotunia sama przychodzi na głaski, kładzie się na kolanach i mruczy z zadowolenia :) Bawi się ślicznie zabawkami, biega i dokazuje. Bardzo też kocha swoje siostrzyczki, czego dowód możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.

Przedstawiam zatem śliczną Galę :)